Music is your special friend

 

            Obserwując współczesny świat, dwie rzeczy nie ulegają wątpliwości. Jedna - że język angielski, staje się współczesną łaciną.

Posługują się nim elity współczesnego świata i w tej roli jeszcze długo będzie trwał, obok języków narodowych. Nie ma w tym nic groźnego, podobnie jak w zamierzchłych czasach - łacina współistniała z językami narodowymi. Angielski jest i będzie językiem elity: naukowej, politycznej, gospodarczej i kulturalnej.

Druga kwestia - że równie istotnym kanałem porozumiewania się międzyludzkiego jest muzyka. Przy czym nie mam na myśli tylko muzyki zwanej klasyczną. Kulturowa rola muzyki zwanej, moim zdaniem niezbyt słusznie – rozrywkową, jest cały czas niedoceniana przez antropologów kultury, a zdaje się ona spełniać istotne funkcje. To ona przekraczała granice pierwsza, burzyła mury, bywa natchnieniem i inspiracją chociażby dla literatury. Odwołania do Jima Morrisona, do Pink Floyd, U2, Toma Waitsa, Starych Bluesmanów we współczesnej poezji i prozie nie są znowu takie rzadkie i nic nie znaczące jakby z pozoru mogło się wydawać.

W tym kontekście cieszy kontynuacja i rozwój w Brzegu Festiwalu Piosenki Angielskiej, który zaczynał bardzo skromnie. Festiwal to przede wszystkim zabawa, poniekąd promocja miejsca, ale kto wie czy przez spotkanie w obszarze języka muzyki - odwołującego się do emocji, i angielskiego - zmuszającego do wysiłku intelekt - nie dzieje się coś ważniejszego. Każde narzędzie komunikacji, jakie ma w ręce człowiek może służyć zarówno do przekazu ważnych treści, jak i może się stać narzędziem tortury. By głosy uczestników kolejnego Festiwalu nie stały się narzędziem tortury, zadbała już Wysoka Komisja Kwalifikacyjna. By stały się nośnikami przekazu istotnych treści muszą zadbać już sami wykonawcy, to kwestia osobistego rozwoju i samoświadomości. Przepraszam, jestem romantykiem, do tego unurzanym tyleż w muzyce co w poezji. Być może doszukuję się niepotrzebnie głębi znaczeń tam gdzie jej nie ma, ale wierzę, że ziarna zasiewane teraz, przynoszą zwielokrotniony plon w przyszłości, a ziarna ducha w szczególności.

A czy muzyka tzw. "rozrywkowa", w domyśle "niepoważna", może być obszarem duchowości? Dlaczego nie? Potrafi wpływać na świadomość ludzką, a poprzez to – także na świat. Przykłady każdy może sobie dopowiedzieć sam, w zależności od roku urodzenia i osobistych doświadczeń. Moją świadomość w liceum przemieniał Tom Waits, Marillion, Led Zeppelin, U2, Pink Floyd, Stevie Ray Vaughan, Muddy Waters i John Lee Hooker. Nie wydaje mi się bym coś na tym stracił jako człowiek i jako Polak.

Nadal szukam schodów do nieba*, słyszę protest przeciwko kolejnym krwawym niedzielom* w Irlandii (ale także innych zakątkach świata), patrzę na nas jak rozsypane kawałki układanki*, w krzyku umierającej ziemi*, rośnie ściana*, mój świat obraca się w czerń*, i dochodzę do tego miejsca gdzie ulice nie mają nazw*, bo cóż można więcej w imię miłości?*.

Tego życzę – nieustającej miłości i pasji w sercach - uczestnikom czynnym i biernym kolejnych festiwali. Laureatom zaś, by robiąc być może w przyszłości karierę – mieli odwagę przeciwstawiać się przemocy, szukać wyjścia z pułapek zgiełku cywilizacji, z tłumu ludzi, w którym coraz trudniej o człowieka. By dali się unieść muzyce w wyższe rejestry umysłu i ducha, nie bali się tym dzielić z bliźnimi... I żeby nie pospadali z liny rozpiętej nad otchłanią życia, tak jak wielu pospadało...

 

"(...)
Wciągani Rock&Rollem
(...)
Popychani ulotnymi porywami
Płyniemy
Wolni aniołowie
Ktoś śpiewa:
Muzyka to twój szczególny przyjaciel!
Wypowiadając swe racje do świata
W powolnym adaggio
Przy zgaszonym świetle:
Music is your only friend
Coraz prędzej
Płyniemy na falach dźwięku
Nie potopimy się
Bogowie się nie topią"
 
(Jarosław Jerry Boryś fragm. "Bliskie Spełnienie",
"Alamanach Stowarzyszenia Żywych Poetów")
 
 

Muzyka to specjalny przyjaciel, czasami jedyny. Wszystkim dotychczasowym i przyszłym laureatom i uczestnikom – serdeczne życzenia od kibica: Płyńcie i nie potopcie się, bo muzyka ma głębię!

 

Radosław Wiśniewski

 

Członek bluesowo psychodelicznej frakcji
Stowarzyszenia Żywych Poetów
- "The French Fries with Ketchup and Morphine"
 

*********** - dla niektórych parafrazy będą być może czytelne, dla mniej zorientowanych podaję tytuły i wykonawców w kolejności: "Stairway to heaven" - Led Zeppelin, "Sunday Bloody Sunday" - U2, "Jigsaw" – Marrillion, "Earth Died Screaming" – Tom Waits, "The Wall" – Pink Floyd, "Black" – Pearl Jam, "Where the streets have no name", "In the name of love (Pride)" – U2.

 

Wyróżnienia dla FPA

 zlota spinkaPro Publico Bono-logoPro Publico Bono-logo                      Opoliensi Arte Laureato

PARTNERZY:

 

 

 Brzeg-logoLO2-logo

logo BCK  

logo prw

 

 

 

 

logo Marszalek Wojewodztwa Opolskiego2